Nie tylko dorośli mają wiele rzeczy do zrobienia. To, że ma cztery i pół roku nie znaczy, że jego życie pozbawione jest obowiązków. O tylu sprawach już myśli i o wiele rzeczy dba, by w przyszłości nie mieć problemów! ;)
Po pogadance, z ciocią dentystką, o zębach i dbaniu o nie, Franio zdecydował się iść na lakowanie.
Wie, że każdy obywatel ma swoje obowiązki!
A w domu trzeba pomagać ;)
A tak całkiem poważnie to myślę, że warto by dziecko od najmłodszych lat wiedziało, że powinno pomagać, dbać o siebie i swoje zdrowie i znać swoje obowiązki.
Masz rację to bardzo ważne i my rodzice też musimy o tym pamiętac, aby nie wyręczać we wszystkim.
OdpowiedzUsuńWyręczanie w tym co dziecko samo może zrobić tylko krzywdzi dzieci.
UsuńPozdrawiam ciepło :*
Wow brawo Franio jaki dzielny i grzeczny chłopak :)
OdpowiedzUsuńI jemu się zdarza ;)
UsuńI przy tym czują się potrzebne i samodzielne ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda!
UsuńJaki dzielny. Mój synek całą wizytę u dentysty przepłakał :(
OdpowiedzUsuńFranuś miał szczęście, że ciocia ma dobre podejście do dzieci. A to jak widać jest bardzo ważne.
UsuńCudne podejście i wspaniały pomocnik ;)
OdpowiedzUsuńO tak można na niego liczyć :) Pomocny chłopak.
UsuńZgadzam się...mi Maksiunio bardzo chetnie pomaga - więc teraz korzystam bo za jakiś czas pewnie nie zagonię go do niczego...ale po kilku latach ...obudzą się w nim nabyte umiejętności z dzieciństwa
OdpowiedzUsuńA już ma stałe? Mój dentysta mówi, że lakować jest sens tylko stałe, tuż po wyrżnięciu. W mleczakach próchnica może się rozwijać pod spodem i przez lakowanie się jej w porę nie dostrzeże. Ale pewnie są dwie szkoły, otwocka i falenicka ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomocnik!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomocnik!
OdpowiedzUsuńJa się mocno obawiam pierwszej wizyty u dentysty, dzielny facet :)
OdpowiedzUsuńPierwsza wizyta to zazwyczaj tylko zapoznanie z gabinetem, żeby dziecko wiedziało, że nie ma się czego bać :)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie..a naszej pierwszej wizyty panicznie sie boje. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń