Wczorajszy deszcz przyniósł nam niewielkie ochłodzenie i wspaniałe kałuże do zabawy.
Jak rodzice obiecali synkowi tak zrobili. Zaraz gdy przestało padać cała nasza trójka założyła kalosze, Franusiowi dodatkowo (dla większej frajdy) zostały założone spodnie wodoodporne :)
I już wiadomo dlaczego Franczi wszystkim mówi, że kocha błotko. A my już nie walczymy z tą miłością, a wręcz ją wspieramy.
W sobotę czeka nas IMPREZA urodzinowa Frania, już trzecia w jego życiu. Czyli przed nami czas gorących przygotowań.
Dodatkową atrakcją imprezy dla Frania ma być wyjście dziadka na przepustkę ze szpitala. Oby wszystko się udało.
Też chcę do błotka <3 Wszystkiego najlepszego !
OdpowiedzUsuńco za zabawa! a jakie galoty kałużowe :D no boskie!!! :D
OdpowiedzUsuńFenomenalne zdjęcia w kałużach :)
OdpowiedzUsuńfajna z Ciebie mama :)
OdpowiedzUsuńAle super zabawa :) Widać, że Franek zadowolony ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za udaną imprezę i żeby dziadek był :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za udaną imprezę i żeby dziadek był :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak błotko co Franuś? A te galotki to takie małe wodery :)
OdpowiedzUsuńbuziaki dla was i udanej imprezki urodzinowej :)
Czemu nie wpadłam na pomysł takich spodni, ....
OdpowiedzUsuńRadość olbrzymia i dzieciaków i rodziców :)
Widać, że zabawa przednia. Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńwow jakie zdjęciątka :d a dziecko brudne to dziecko szczęsliwe
OdpowiedzUsuńsuper zabawa:)
OdpowiedzUsuńżeby tak u nas choć trochę popadało...
błotko + kałuże = uśmiechnięta buzia dziecka :D
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas:)http://memoriems.blogspot.com