Jeszcze do jutra Franuś musi dostawać antybiotyk, a nie jest to proste. Młody dostaje go dwa razy dziennie i dwa razy dziennie przeżywamy koszmar. Franczi potrafi już na życzenie wymiotować i wykorzystuje to zbyt często :( Za każdym razem staram się podawać mu z zaskoczenia ale nie zawsze to się udaje :( Młody pluje, wymiotuje, płacze tak,że aż się zanosi.
Znowu dostałem antybiotyk...
Jest okropny bleee...
Zawsze mogę się go pozbyć...
Ale jeszcze jutro i mam nadzieję, że na ten rok limit na chorowanie wyczerpany!
Ps. Franczi na zdjęciu cały brudny, oczywiście od antybiotyku którym się opluł.
Oj to współczuję:/ My wszystkie lekarstwa podajemy małej strzykawką i jakoś przechodzą chodź też oczywiście w trakcie płaczem się zanosi...
OdpowiedzUsuńMy właśnie też strzykawką, ale im młody jest większy i silniejszy tym gorzej nam idzie :(
Usuńi oby jak najmniej tego świństwa...
OdpowiedzUsuńOj tak! Tego bym sobie najbardziej życzyła.
Usuńa ja łapię za buzię i policzki i wlewam z łyżeczki... inaczej nie ma szans. przy odciąganiu fridą za to "meksyk" odchodzi. niesłychane, że roczne dziecko może mieć tyle siły...
OdpowiedzUsuńpo prostu dantejskie sceny odchodzą, lament, płacz i histeria...
U nas Frida też tak działa na młodego. normalnie jak płachta na byka :/
UsuńA z antybiotykiem też tak robię, ale młody rzuca się i wije co raz bardzie i im więcej ma siły tym gorzej nam idzie :(
oj,znam to wszystko bardzo dobrze:)
OdpowiedzUsuńJak widać nie tylko my mamy takie problemy :)
UsuńA mój mały to lekoman! I lubi te kolorowe butelki i gorzkie smaki:) Antybiotyk mieliśmy tylko raz i jakoś poszło choć już pod koniec podawania młody zaczął sie buntować. Teraz Oskar dostaje tran i najpierw nie smakował mu za bardzo ale już się przyzwyczaił i pije.
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę dla Franusia!
O to takiej postawy Osinka zazdroszczę! Jak by Franio tak miał o niebo łatwiej by nam było. Nasz nawet witaminy D nie chce łykać :(
Usuńale ładny chłopak :) moj Maksiu też nie lubi przyjmować leków - też mam istny koszmar, kiedy muszę mu cos podać
OdpowiedzUsuńŁadny bo podobny do mamusi ;) A tak serio to bardzo często mylą Frania z dziewczynką.
UsuńZ Lenką mam to samo:( Zaraz po podaniu wszystko zwraca i nie wiem, czy mam jej dawać następną dawkę, czy dać spokój. Istny koszmar:(
OdpowiedzUsuńNo właśnie mnie też zawsze zastanawia czy wszystko zwrócił, czy mam mu podać pełną dawkę po raz drugi... Jednak zawsze daje mu mniej za drugim razem.
UsuńTo szybkiego powrotu do zdrowia! Najlepiej takiego w ekspresowym tempie :-)
OdpowiedzUsuńU nas nawet straszenie lekami nie wychodzi bo Kappa je uwielbia. Ksji natomiast wyrównuje szale i rzuca się przy podawaniu... Ale żeby wymiotowywać? Jeszcze z takim przypadkiem się nie spotkałam. Tym bardziej nie zazdroszczę :-(
Trzymajcie się mocno
Pozdrawiam
Wolała bym wersję Frania lekomana niż tego ze wstrętem do połykania witamin, syropków i antybiotyków...
UsuńDziękujemy :* Oby to było w ekspresowym tempie :)
Współczuję. Moja Jagna to była chętna do brania lekarstw, Franiowi swojemu jeszcze nie musiałam nic podawać.
OdpowiedzUsuńWidzę, że wszystkie Franie mają cudnie niebieskie oczy ;)
I oby Twój Franuś długo, długo nic nie musiał brać! O tak oczka ma przecudne :)
UsuńOj tak - obyście już wykorzystali limit na choroby w tym roku!
OdpowiedzUsuńBiedne te maluszki, że muszą te leki brać. My dorośli to wiemy, że trzeba i już, a weź takiemu maluszkowi przetłumacz...
Życzę duuuużo zdrówka dla Franusia :)
U nas na szczęście branie leków przebiega łagodnie, bo Tusia lubi jak daję jej strzykawkę do ręki i sama wsysa leki ;P taka mała cwaniara hehe.
buziaki kochani :*
Jak masz dobrze! Twoja Tusia to mądra dziewczynka!
UsuńWam również dziewczynki dużo zdrówka życzę!!!
Franczi- podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńoj tak to jest...nie udaje mu się go zapić? PRzekupić? Cokolwiek!
Powodzenia!
Franczi - Panczi :) Niestety na przekupienie jest za mały, antybiotyk dostaje w syropku i pluje nim wszędzie :( Na razie nie odkryłam sposobu na małego, ale może z czasem...Choć wolałabym, żeby to już nie było potrzebne!
UsuńBruno też teraz chorował...mimo, że odstawiliśmy antybiotyk czasami pokaszluje...masakra...taka pora...życzymy jak najmniej chorowania....ps. mały ma boskie włosy!!!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy. Nam też się podobają, tylko nie łatwo go uczesać a to już problem :(
UsuńRównież życzę zdrówka!
Oj biedny, znowu antybioty;(
OdpowiedzUsuńAle mały widać zadowolony, chyba zdrowieje ;))
Niestety już drugi raz :( A zadowolony bywa ;) Zwłaszcza, że stajemy na głowie by go rozweselić! A zdrowieje powoli co mnie bardzo cieszy :)))
Usuńno to nie zazdroszcze... u nas najczesciej nie bylo problemu z wszelkim lekami, nawet najmniej smacznymi..
OdpowiedzUsuńNo to ja zazdroszczę! To zdecydowanie lepsza opcja ;)
Usuńoj to współczuje moja mała do niedawna na zawołanie nam sie zanosiła i to tak do utraty przytomności czasem potrafiła kilka razy dziennie i jedynie wyjscie chlapałam jej od razu zimna woda w twarz kupiłam tez wode sterimar i ja przy sobie nosiłam a jak mała juz przestawała oddychac psikałam jej w twraz i przechodziło bo od razu nei wiedziała co sie dzieje moze swojemu małemu tak spróbujesz ona jest zimna jak sie psiknie i napewno bedzie zaskoczony co sie stało ...
OdpowiedzUsuńdlatego u mnie nikt z nadia nie zsotaje mimo ze tesciowa pielegniarka jest to i tak sie boi ...
pozdrawiam ciepluteńko
To masz nie wesoło, najgorsze jest to, że te nasze potworki robią to celowo i mają wyuczone do granic możliwości :(
UsuńPozdrawiam kochana równie ciepło :***