Jednak poród dwa miesiące przed czasem i ponad miesięczny pobyt w szpitalu zmienił moje priorytety! Franuś po porodzie długo podłączony był do tlenu, po odłączeniu go w czasie pierwszych prób samodzielnego oddychania często zdarzały mu się bezdechy i spadek saturacji na łeb na szyję. Pani ordynator prowadząca Frania już przed naszym wyjściem ze szpitala zaleciła nam kupno monitora oddechu. Więc od razu tatuś Frania zamówił na eBayu model Angelcare AC401-2P Deluxe. I do dziś z naszego aniołka korzystamy :) Jednak już odpięliśmy monitor oddechu a korzystamy z niani i 2 odbiorników.
Wiem, że zakup ten nie jest konieczny ale mi dał dużo spokoju w nocy i w czasie drzemek Franusia. Monitor jest bardzo czuły, a my na szczęście nie mieliśmy żadnego alarmu. Nianie u nas się sprawdzają idealnie bo mamy dom więc jak mały śpi na dole a my jesteśmy na górze nie musimy nasłuchiwać czy się czasami nie przebudził. Niania ma też idealną funkcję dla nas jaką jest mierzenie temperatury w pokoju gdzie Franuś śpi lub przebywa. My według zaleceń lekarza nie przegrzewamy młodego i temperatura powinna wynosić od 16 do 20 stopni nie mniej nie więcej!
W ciepłe wieczory gdy mały już spał, włączaliśmy nianię i uciekaliśmy przed dom z mężem. Siadaliśmy na schodach odpalaliśmy sziszę i odpoczywaliśmy tylko we dwoje!
Chyba każda z nas miała zakupowe hity z rzeczy "około dzieciowych" a monitor z nianią to jeden z naszych hitów!
Mamu identyczny sprzęt. Teraz działa już tylko jako niania ale raz prawdopodobnie uratował życie synkowi, więc dziękuję Bogu, że kupiliśmy to cudeńko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U nas też już tylko niania w użyciu, a spokuj jaki dzięki monitorowi mieliśmy wart jest każdych pieniędzy!!!
UsuńTeż ostatnio zastanawiam się nad zakupem, zwłaszcza jak mi kolega z pracy wspomniał, że dziecko znajomych ledwo odratowano po tym jak w nocy zaczęło się dusić :((
OdpowiedzUsuńNie mały to wydatek, ale jak ma przynieść spokój to jednak warto.
Dokładnie, u nas ten monitor był zaleceniem od lekarza więc nie zastanawialiśmy się długo nad kupnem. Nam dała dużo spokoju.
UsuńCudny monitor, sama taki kupię w odpowiednim czasie.
OdpowiedzUsuńFajny jest więc z czystym sumieniem mogę polecić.
Usuńbardzo fajny sprzęcik.
OdpowiedzUsuńOj fajny :) I ile nam spokojnych nocy i dni dał ;)
Usuńno my nie mieliśmy a ze nie planujemy więcej to już nie bedzie nam to potrzebne :)
OdpowiedzUsuńCoś temat trzeciego dziecka powraca jak bumerang ;) My napewno też byśmy nie mieli gdyby wszystko szło jak powinno.
UsuńMy nie kupowaliśmy, ale przez pierwsze miesiące życia Osinka bałam się, zostawić go samego jak spał no i ciągle sprawdzałam czy oddycha.
OdpowiedzUsuńJa po doświadczeniach szpitalnych nieodwarzyłabym się nie kupić. Jak widziałam w szpitalu jak młody traci oddech to później przez cały pobyt w szpitalu spać nie mogłam!
UsuńDobrze że nigdy Was nie alarmował :-)
OdpowiedzUsuńU nas takiego bajeru nie było ale gdybym miała sobie kiedyś kupić to właśnie taki :-)
Pozdrawiam
U nas normalnie też by nie było, młody się pośpieszył i wszystko trzeba było zmienić. Łącznie z listą zakupów dla młodego.
UsuńDziękuję za zaproszenie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
szkoda ,że 10 lat temu ,jak urodził się Kuba nikt mi nie podpowiedział ,żeby coś takiego kupić(miał bezdechy do 6 mies.)
OdpowiedzUsuńJa naprawdę się cieszę, że mieliśmy monitor bo ile stresu nam odeszło dzięki temu to aż trudno sobie wyobrazić!
UsuńOj tak, czasem uważamy coś za zbędne, a jednak rzeczywistość weryfikuje nasze plany. Ja nie posiadałam takiego monitora.
OdpowiedzUsuńDokładnie rzeczywistość całkowicie weryfikuje nasze plany! My już nic z góry nie zakładamy.
UsuńDokładnie, ja też tak miałam z jedną rzeczą. Uważałam, że nie będzie nam potrzebna a jednak po roku się przydała. Fajny sprzęt, my na całe szczęście takiego nie potrzebowaliśmy, mała śpi spokojnie od samego początku każdej nocy.
UsuńPozdrawiam :)
I bardzo dobrze, że nie potrzebowaliście :)
UsuńPozdrawiam również :*
My taki posiadamy. Mały urodził się zdrowy, ale stwierdziłam, że skoro to jest moje pierwsze dziecko to pewnie będę panikować. A tak miałam spokojne noce. Alarm włączył się nam raz, jak mały przeturlał się w dolny róg łóżeczka (taką mam nadzieję). Tak naprawdę jest nie dużo droższy niż inne nianie renomowanych firm. Przyznam się, że Moje bobo ma 7 miesięcy, a nadal mam go włączonego, właśnie teraz - te tykanie mnie tak uspakaja. Na wyjazdy nie zabieramy już maty, ale w domu - ten dźwięk stał się jego częścią :-)
OdpowiedzUsuńMy maty używaliśmy prawie do roku czasu! I tego zakupu nigdy nie będę żałowała a myślę, że jak zdecydujemy się na drugie to mata i niania dalej będą jak znalazł :)
UsuńTeż tak do tego podeszłam. ufff a myślałam , że coś z nami nie tak ;-) Też nie żałujemy , a może się przyda jak wyżej.
Usuńno cóż różnie to w życiu bywa...nigdy nie wiadomo, co może się przydać ;) dobrze, że teraz już jest ok
OdpowiedzUsuń