Jednak troszkę polepszył mi się nastrój dziś dzięki pięknej pogodzie i przez, to że synek mnie oszczędził ;)
Nawet kwiatka dostała matka!
I długi spacer...
...ale z ciuchcią
I nowo wybudowana piaskownica przez tatusia cieszy Frania tylko jakby piasku w niej brak ;)
Raz na huśtawce
a raz pod, takie życie ;)
A trawa w ogrodzie jeszcze taka zielona mimo, że to już prawie środek listopada
A teraz gdy mały drzemie mam poddała się pokusie i wcina coś dobrego popijając kawą z mlekiem i nasłuchując czy młody jeszcze śpi.
Latem piaskownica na pewno się sprawdzi :) A kwiatek uroczy.
OdpowiedzUsuńJak już tatuś dowiezie piasek :)))
UsuńJak to dobrze mieć syna, przynajmniej jeden mężczyzna, który potrafi bezinteresownie podarować kobiecie kwiaty :))
OdpowiedzUsuńO tak!!! I kwiatka i czasami suchego badyla lub zwiędłego mlecza, ale co tam liczy się chęć :)
Usuńależ mi się podoba ten Twój synuś ;) i mamusi kwiatka daje - mały dżentelmen ;)
OdpowiedzUsuńOby mu nie przeszło z wiekiem :)
Usuńkazdy ma gorszy dzien ;) a potem znów humor wraca i nowa energia ;) zapraszam na candy :)
OdpowiedzUsuńNo tak raz lepiej raz gorzej ważne że do przodu ;)
Usuńtakie dni przychodza tez czasami jak nawet młody jest starszy, wiem to z doświadczenia... kobieta po prostu potrzebuje też czasu dla siebie i tylko siebie żeby naładować akumulatorki i zatesknić do swoich chłopaków :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Ciebie i Twojego dżentelmena :D
Miło by było zatęsknić za nimi bo jak do tej pory to my z synkiem tęsknimy za tatusiem Frania.
UsuńOd małego się uczy, że do kobiet przychodzi się z kwiatami :)
OdpowiedzUsuń:) I oby mu to pozostało. Miło dostawać kwiaty bez okazji!
UsuńUdał Ci się Synek:) Nie dość, że przystojniacha to jeszcze dżentelmen:D
OdpowiedzUsuńNo dżentelmen pełną gębą ;)))
UsuńEch jak ja Cię rozumiem...niby się nie skarżę ale takiej odskoczni od codzienności brak mi bardzo...a poprawy swojej sytuacji nie widzę...Franek jest the best!:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja również nie widzę szybkiej zmiany tej sytuacji...Już niedługo i u Was zawita Franuś :) Wasz Franuś!
UsuńKochana - pewnie, że warto z siebie wyrzucić! Potem od razu robi się lepiej :)
OdpowiedzUsuńA Franio... no no... nie pogadasz... kwiatki bratki i stokrotki :)
I oby mu to nie przeszło!
buziaki :*
Ja wolę nie dusić niczego w sobie tylko wyrzucić i mieć chwilowe oczyszczenie ;)
UsuńO tak kwiatki to Franio lubi dawać i zbierać nawet te których mu nie wolno ;)
kazda mama ma gorsze dni....bo mama tez czlowiek :)))))
OdpowiedzUsuńCzasami wręcz nadczłowiek!
UsuńTak,znam to. Chwilka dla siebie powinna pomóc :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że ciuchcia to ulubiona zabawka :)
Bez ciuchci ostatnio Franio się nie rusza.
UsuńA czasami bardzo brakuje takiej prawdziwej chwili tylko dla siebie!
W piaskownicy piasek jest, tylko już zarósł trawą :-)
OdpowiedzUsuńPewnie takie co nie co z kawą poprawiło już humorek!?! Chwila dla siebie i lecimy dalej "nic" nie robić w domu :-)
Pozdrawiam bardzo serdecznie
No właśnie to "nic nie robienie" jest czasami zbyt męczące ;)
UsuńA piasek zarósł trawą zanim się pojawił ;)
Mi też zdarzają się ciężkie dni ostatnio coraz częściej, no ale wyszło słoneczko i mam nadzieje że humor znowu wróci:)
OdpowiedzUsuńSłoneczko zawsze ratuje z opresji braku humoru zwłaszcza w jesienne dni:)
UsuńWSPANIAŁY FACET. DOBRZE, ZE WIE, ŻE KOBIETY KOCHAJĄ DOSTAWAĆ KWIATY:)
OdpowiedzUsuńU niego to pewnie z czystego egoizmu bo on lubi je zrywać, a zerwane już go nie interesują ;) Bo co z nimi robić?!?! Tu chodzi o sam proces zrywania :P
UsuńZAPRASZAM SERDECZNIE NA KONKURS! MOŻNA WYGRAĆ BUTY!
OdpowiedzUsuńhttp://pannamiijejzabawki.blogspot.com/2012/11/renee-me.html
uwielbiam te cukierki pycha!!!
OdpowiedzUsuńJa też je uwielbiam, ale nie lubię się ratować słodyczami bo dupa rośnie ;)
Usuńpiaskownica super,a i piasek na wiosnę się znajdzie:)
OdpowiedzUsuńOby na przyszłą wiosnę piasek się pojawił, bo od tej wiosny prosiłam męża o piaskownice i na jesień powstała dopiero :)
UsuńTeż tak czasem mam:/ czytam Was od niedawna a już bardzo polubiłam:) też mam synka , prawie 2 letniego. Twój synek ma piękną kurteczkę, gdzie można taką kupić?Pozdrawiam Ola
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :* I zapraszam do odwiedzin :)
UsuńA kurteczka jest z KappAhla kupiona w zeszłym roku na wyprzedażach. Kosztowała z tego co pamiętam wtedy ok.50zł
Pozdrawaim :***
Ależ macie klimatyczny ogród! Cud miód malina! :)
OdpowiedzUsuńOgród jest cudowny, zawsze jak w nim jestem czuję jak ładuje mnie pozytywną energią. To takie moje miejsce na ziemi, jedyny minus to ogrom pracy który trzeba w niego włożyć.
Usuńpiękny ogród ... a piaskownica młodemu na drugi rok bedzie idealnie słuzyc ... zdjecia cudeńko pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńOby tylko tatuś Frania z piaskiem zdążył ;) to i posłuży wtedy małemu.
UsuńBuziaki :*
piaskownica pierwsza klasa! :)
OdpowiedzUsuńPrzekaże pochwałę mężowi :))) Albo lepiej nie bo usiądzie na laurach i piasku Franuś nie zobaczy nigdy!
Usuńczasem trzeba porozmawiać z kims w zbliżonym wieku... odczuwam to podobnie...
OdpowiedzUsuńDokładnie niby zwykła rozmowa z kimś dorosłym a tak dużo może dać.
UsuńWiem co czujesz. Ja również miewam takie dni, kiedy mam już dość tej monotonii i tęskni mi się za pracą zawodową i kontaktem z innymi ludźmi.
OdpowiedzUsuńCzasami aż chce się do ludzi!
UsuńJa też mam jak Ty, czasami tęsknię za pracą, ludźmi. Potem mi to oczywiście przechodzi, ale takie dni przychodzą;)
OdpowiedzUsuńMi też przechodzi bo wiem, że robię to dla synka i siebie również. Jednak gorsze dni się zdarzają.
Usuńoj... ja jeszcze pół roku w domu nie siedzę a mam gorsze dni :( uwielbiam czas spędzony z synkiem, ale czasem zmęczona jestem tym, że cięgle robię to samo... tą monotonią :(
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia!
Chyba większości mam zdążają się takie dni i to nic złego, najgorsze jest, że czasami nie można nic na to poradzić.
Usuńmam tak samo, czasem dopada mnie taka rutyna, że mam dosyć wszystkiego.. też siedze z synkiem w domu-ale to nasza decyzja-świadoma .. a wyjśc do ludzi czasem trzeba :-) może jakiś romantyczny wieczór we dwoje albo spotkanie z przyjaciółką ? :-)
OdpowiedzUsuńMi takie dni najczęściej się, zdarzają jak mąż jest na służbie a przyjaciółki pracują jedna daleko, a druga ciągle zawalona robotą i za często czasu nie mają.
Usuńrutyna jest straszna, trzeba sobie jakos radzic!
OdpowiedzUsuńTrzeba by nie zwariować.
UsuńDobrze, że są blogi .Zawsze znajdzie się mama w podobnej sytuacji. Dokładnie trzeba sobie jakoś radzić.Trzymaj się ciepło.
OdpowiedzUsuńPiaskownica bez piasku - super!
No trzeba :) Piaskownica daje rade, ale młody chyba nie rozumie bez piaskowej koncepcji ;)
UsuńPozdrawiam :***
Ja sie wlasnie zastanawiam jak ja to wszystko pogodze jak wroce w lutym do pracy. Swietny blog! Pozdrawiam serdeczie a blog dodaje do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam :)))
Usuńech, mam podobnie. też sięcieszęże jestem z synkiem i to mój świadomy wybór, cieszę się, że mogłam go dokonać, że nie wisiał nade mną przymus powrotu do pracy... ale jak wiadomo czasem bywają gorsze dni. na szczęście miły spacer potrafi zrelaksować ;)
OdpowiedzUsuńO tak :) My właśnie za moment na taki się wybieramy. Na razie korzystam z chwili gdy synek bawi się klockami :)))
Usuń