Jeden dzień, jedna krótka chwila a tyle stresu, tyle od niej zależało! Najważniejsze, że już po wszystkim, że już jest tak jak powinno i nic nie zaprząta mojej głowy. Do ostatniego weekendu września jedyne na czym muszę i chcę się skupić to Franuś. Niestety znów chory, i to po raz drugi od początku września i jego pobytu w przedszkolu.
Jednak gdy tylko jest możliwość staramy się spędzać czas na dworze, spacerujemy, chodzimy do lasu, podglądamy ;) krówki sąsiadów i dużo czasu spędzamy w ogrodzie!
Ps. Nie wiem czy to ta pogoda, czy nadchodząca jesień, ale jestem ostatnio jakaś nie do życia. Niewiele mi się chce, na niewiele mam ochotę i sił brakuje!!! A ja chcę być sobą, taka jak zawsze, czyli nawet ciut za bardzo nakręcona, a nie na wyczerpanych bateriach!