Translate

sobota, 27 września 2014

Franek ręcznie malowany...

Moda na hand-made dotarła i do naszego domu.
Przepis na malowanego synka jest banalnie prosty!
Wystarczy chwila nieuwagi rodziców i pasta do butów w rękach dziecka.
I możemy mieć w domu "chodzące" dzieło sztuki.
Polecam!!! Radości co niemiara a mycia...podobna ilość ;)

wtorek, 23 września 2014

Było lato, nie ma lata...

Dziś wieje i leje jak przystało na jesień, a jeszcze w ubiegły weekend słonko raczyło nas cudownym ciepłem.
Ubiegły weekend spędziliśmy dosyć intensywnie.W sobotę na śniadanie zjedliśmy sushi, które miało być na kolację, niestety tak się ślimaczyliśmy z jego robieniem, że dopiero około 1 w nocy było gotowe więc powędrowało do lodówki i stało się śniadaniem ;) I po tak sytym posiłku ruszyliśmy do ogrodu by Franuś mógł się wyszaleć a my zabraliśmy się za jesienne porządki w ogrodzie. Około południa szybka zmiana planów, babcia przejęła Franusia a my ruszyliśmy na grzyby. W niedzielę również biegaliśmy z mężem z koszami po lesie, a wieczorami marynowaliśmy grzybki. 
I pierwszy raz po zbieraniu grzybów miałam zakwasy, niezłe ilości kilometrów przemierzyliśmy! 
Porcja Franusia
Nie wiem co ostatnio jest z Franiem ale nawet gdy jest bardzo wesoły to do zdjęć zawsze robi poważną minkę!

piątek, 19 września 2014

Sztuka Bycia razem...

Lato się kończy, kalendarza nie da się oszukać. Jeszcze chwila, krótki moment i zostaną nam po nim tylko miłe i ciepłe wspomnienia. 
Być razem można wszędzie, i wszędzie można się dobrze bawić. Więc gdy tatuś Frania ma chwilę czasu wskakujemy we troje na kanapę i oglądamy bajki, lub czytamy na zmianę książki Franiowi, ale te opcje jak na razie zostawiamy na dni chłodne i deszczowe. 
Wczoraj wybraliśmy opcję słoneczną z czymś przyjemnym dla każdego. Tatuś Frania łowił rybki, chwilami z Franiem, niestety młody zbyt szybko się tym nudzi. Franuś bawił się na piasku przypominający ten jaki jest na naszych pięknych nadmorskich plażach. A ja miałam dłuższą chwilę na czytanie książek, przeglądanie gazet, łapanie ciepłych promieni słonka i po prostu nic nierobienie.
Uwielbiam takie chwile i to takie banalne, ale dla nich naprawdę warto żyć :)))

wtorek, 16 września 2014

Łap oddech...

Jeden dzień, jedna krótka chwila a tyle stresu, tyle od niej zależało! Najważniejsze, że już po wszystkim, że już jest tak jak powinno i nic nie zaprząta mojej głowy. Do ostatniego weekendu września jedyne na czym muszę i chcę się skupić to Franuś. Niestety znów chory, i to po raz drugi od początku września i jego pobytu w przedszkolu.
Jednak gdy tylko jest możliwość staramy się spędzać czas na dworze, spacerujemy, chodzimy do lasu, podglądamy ;) krówki sąsiadów i dużo czasu spędzamy w ogrodzie!

Ps. Nie wiem czy to ta pogoda, czy nadchodząca jesień, ale jestem ostatnio jakaś nie do życia. Niewiele mi się chce, na niewiele mam ochotę i sił brakuje!!! A ja chcę być sobą, taka jak zawsze, czyli nawet ciut za bardzo nakręcona, a nie na wyczerpanych bateriach!

piątek, 12 września 2014

FotoFranczi

Zdjęcia rąbią wszyscy, robi więc i on! Są to zdjęcia artystyczne jak i te przedstawiające codzienność. My nie narzekamy, ale aparat co raz częściej odmawia mu współpracy. Bateria siada szybciej niż u innych, karta zapełnia się w parę chwil, a lampa nie chce już błyskać. Pewnie ciężko współpracować z artystą ;)
Oto dzieła wybrane z ostatnich dni.

Pokój po zabawie z kuzynem.(zdjęcie robione z krzesła- profesjonalnie;)
Mama leżakuje na świeżym powietrzu i robi dzioba(nie mylić z dzióbkiem)
A to zdjęcie artystyczne
Ps. Franuś od środy zostaje w przedszkolu dłużej więc leżakuje z innymi dziećmi. W domu od około dwóch lat już nie śpi w dzień więc pytam go co robi jak dzieci śpią, czy śpi czy może tylko leży? I taką dostałam odpowiedź: "Nie śpię mamo. Przynoszę sobie zabawki. Tyle zabawek, że budzę inne dzieci i już nie śpimy"  Tak więc pewnie niedługo zostaniemy poproszeni o zabieranie go z powrotem po obiadku :)

środa, 10 września 2014

Tłuczek i praska rządzą!!!

Przyszedł wrzesień czas powrotu do przedszkola, przyszła i pierwsza infekcja. To już prawie tradycja, że po paru dniach spędzonych w przedszkolu Franczi choruje i tydzień lub dwa spędza w domu. Dziś po tygodniu w domu znów wrócił do przedszkola i mam nadzieje, że tym razem na dłużej!
A co robić w domu, gdy choroba zmaga???


Można wcinać pyszności
Bawić się najlepszymi zabawkami na świecie!!!
Sprzęty kuchenne rządzą
 Tłuczek i praska do ziemniaków są najlepsze do robienia maszyn, robotów i eksperymentów! Wiem to od eksperta w tej dziedzinie ;)

wtorek, 2 września 2014

Jeśli jesień to i grzyby!

No po prostu uwielbiam przemierzać lasy w poszukiwaniu grzybów. Cieszy mnie samo ich szukanie, zapach lasu, stąpanie po miękkim mchu... Nawet widok soczyście pomarańczowych muchomorów mnie cieszy (nie, nie zbieram ich ;) 
Powiem Wam, że to uzależnia! No i mimo, że jesień nadejdzie za 3 tygodnie ja już ją czuję i w pogodzie i w lesie również pachnie jesienią.

Świerze pachnące lasem!
Już po oczyszczeniu i pokrojeniu gotowe do gotowania!
Mam nadzieję, że w końcu przestanie lać, bo od trzech dni u nas pada a ja chcę na grzyby!