Translate

czwartek, 11 sierpnia 2016

Czas wiele zmienia.

Bardzo dawno mnie tu nie było. Już nawet zapomniałam co z czym i jak, a ustawienia bloggera stały się magią. Chyba czas to zmienić zwłaszcza jeżeli mowa o czasie to jest go ciut więcej na to. Od maja mam taki przymusowy urlop(zwany L4) i siedzę w domu. W tym czasie zdążyłam się obronić, zmienić plany co do dwóch nowych prac i dziś rozpocząć 20 tc co mnie najbardziej cieszy. Czasu na nudę nie ma. Po wyjeździe wakacyjnym siedzimy z Franiem w domu i cieszymy się sobą. Dobrze mieć tyle czasu tylko dla niego zwłaszcza, że według planu 05 stycznia wszystko się zmieni diametralnie i swoją uwagę, z tatusiem Frania ,dzielić będziemy na dwoje.

Franuś z wujkiem na plaży w Dziwnówku
Mama po obronie, trochę wciśnięta ale widoczna ;)


poniedziałek, 26 stycznia 2015

Taki mały a tyle ważnych rzeczy...

Nie tylko dorośli mają wiele rzeczy do zrobienia. To, że ma cztery i pół roku nie znaczy, że jego życie pozbawione jest obowiązków. O tylu sprawach już myśli i o wiele rzeczy dba, by w przyszłości nie mieć problemów! ;)

Po pogadance, z ciocią dentystką, o zębach i dbaniu o nie, Franio zdecydował się iść na lakowanie.
Wie, że każdy obywatel ma swoje obowiązki!
A w domu trzeba pomagać ;)

A tak całkiem poważnie to myślę, że warto by dziecko od najmłodszych lat wiedziało, że powinno pomagać, dbać o siebie i swoje zdrowie i  znać swoje obowiązki. 

poniedziałek, 19 stycznia 2015

InstaFranczi...

U nas ciągle szybko, coś się dzieje i zmienia... A aparat siadł więc dziś tylko INSTAFRANCZI ;)



Czy u Was też tępo tak wzrosło w nowym roku?!?! Ja ostatnio nie wiem za co się wziąć, jak wszystko zorganizować i podpinać by wszystko grało!?
A może macie już FERIE?!

środa, 7 stycznia 2015

Zimowe spacery...

Wczoraj skończył się czas świętowania i choć choinkę według starego, jeszcze babcinego, zwyczaju mamy w  domu do Matki Boskiej Gromnicznej (2 lutego) to na świętowanie czasu już nie będzie.
W te wolne dni staraliśmy się jak najwięcej spacerować, nie tylko się objadać i leniuchować (choć i tego było wiele ;) Staramy się hartować chorowitego Francziego.
Nasze wolne świąteczne dni wyglądały mniej więcej tak:
W odwiedzinach u danieli.
Zimowy ogród
Pirat i jego "patyczek"
Żuć mi kija, a raczej drąg...
 Odrobina śniegu a cieszy, nie tylko dzieci ;)

poniedziałek, 29 grudnia 2014

To był piękny czas...

Święta to piękny, ciepły i rodzinny czas. Rodzina jest razem, bliżej niż zawsze, nikt się nie śpieszy, nikt nie pędzi, nie gna. W całym domu czuć zapach korzennych przypraw, cytrusów i iglaka, a wieczorami dochodzi do tego zapach grzanego wina. Jest czas na rozmowy, gry planszowe, długie spacery po lesie i parku, oglądanie filmów i błogie lenistwo.
To czas radości zwłaszcza dla tego najmłodszego, który został tak obdarowany przez mikołaja, że przez następny rok nie spłaci długu, dobrymi uczynkami, Świętemu Mikołajowi!

To co najlepsze zaczęło się już przed świętami. 
Gdy zaczęliśmy wspólnie przygotowania!
A później... Stroimy się na święta
Nie znalazł krawata, więc kazał sobie przyczepić kokardkę do koszuli ;)
 Moi panowie.
 Koparka, czyli spełnienie marzeń.
 I cała reszta cudnych prezentów, którymi pochwalimy się później ;)
 Torba wielofunkcyjna!
Choinka to jest to!

Za szybko to minęło, ale jeszcze przed nami nowy rok i Trzech Króli więc święta przedłużamy do 6 stycznia :*
A jak tam u Was??? Był Mikołaj??? A może śnieg spadł, w ilości wystarczającej by jeździć na sankach i lepić bałwanka???

Ps. Zapraszamy na Instagrama do nas Insta mamafrana