Jednak to nie znaczy, że nic się nie dzieje u nas ciekawego;)
Franek szaleje i ma tyle energii, że mógłby się podzielić ze mną i było by po problemie :)))
Biega, skacze, tańczy, słucha bajek i bawi się.
Powiększyła nam się biblioteczka o trzy ciekawe pozycje.
A mi nawet udało się wyrwać z domu. Zostawiłam Frania z babcią a z moim tatą wybraliśmy się do Wrocławia. Przy okazji załatwiania spraw w kuratorium tato zabrał mnie na wystawę do Muzeum Narodowego we Wrocławiu na wystawę "Od Cranacha do Picassa". A ja w zamian zaprosiłam tatę do Coffee heaven na duże latte z bitą śmietaną mniami do dziś mi ślinka cieknie na samą myśl o nim ;)
No i coś tylko i wyłącznie dla mnie. Można powiedzieć, że to aromaterapia :))) bo po tym olejku z dziką różą od razu energia mi wraca mimo, że dopiero od dwóch dni go używam.
Słońce, słoneczko gdzie jesteś???
A jak u Was przygotowania do świąt??? No i może macie jakieś sprawdzone sposoby na poprawę humoru w tą wiosnę nie wiosnę.
Ps. U mnie prószy śnieżek...