Translate

piątek, 31 maja 2013

Bubbles czyli przedsmak dnia dziecka

Dziś mieliśmy przedsmak dnia dziecka!
Franuś dostał pierwszy prezent z jutrzejszej okazji i oprócz aut i ukochanych Haribo znalazł się przyrząd do puszczania baniek!
I oto jak się bawił Franuś, ciocia i wujek!!!
A mama biegała z aparatem, i oto efekty...
A jutro czeka nas dzień pełen wrażeń bo sami czujemy się młodzi i będziemy świętować we troje! 

środa, 22 maja 2013

To była walka weekendu!

Mój syn stoczył pierwszą, i to od razu wygraną, walkę z owadem. Latającego stwora roztarł sobie na  twarzy tak, że do dziś nie wiemy czy to był komar czy może muszka... Mimo, że owad starcia z młodym nie przeżył zostawił mu ugryzienie przy oku wielkości pięciozłotówki, a następnego dnia oko Franiowi tak spuchło, że nie był w stanie go otworzyć. Więc z samego rana, a była to niedziela, popędziliśmy do szpitala by Franusia obejrzał lekarz. No i biedny dostał zastrzyk i zalecenia do podawania zyrtecu, wapna i okładów z soli fizjologicznej na oczko no i dostaliśmy zakaz wychodzenia na słońce przez cały dzień.
Na zdjęciu Franuś już po zastrzyku. 
Oczko powoli wraca 
Nie róbcie mi więcej zdjęć w takim stanie!!!
W poniedziałek było pochmurno więc zdecydowaliśmy się wyjść
A w domu umilaliśmy dłużący się czas Franiowi kąpielą z tabletkami musującymi z Rossmanna
 Mama zajadała się sałatką według Franka z "robakami" 
 A tak bawił się Franuś w ogrodzie przed pamiętną walką!
Czyli dobre złego początki...
I jedno co nas teraz martwi to to, że sezon na owady dopiero się rozpoczyna. Już się boję co będzie dalej :(
No nic zapasy wapna, soli fizjologicznej i zyrtecu w domu są! Spreje przeciw owadom również! A moskitiera czeka na wstawienie w okna w domu.

czwartek, 16 maja 2013

Dobry ciepły czas...

Jak ja to lubię! Jest ciepło, ale jeszcze nie ma nieznośnych upałów. Słoneczko raz świeci, raz jest za chmurkami ale jest idealnie by być jak najdłużej i jak najwięcej na świeżym powietrzu.
I korzystamy z tego ile się da, trochę też na zapas.
Więc mniej nas tu a więcej tam ;)

A co dokładnie u nas :
Chłodniejsze wieczorki też spędzamy na dworze
 Tworząc ;)
 Wyjazd do Wrocławia
 Kopać to syn potrafi, już w brzuchu dawał popis...
 Literkowe przyklejanki w wannie
 Nasz majowy hit!!! Piaskownica
 I ta zieleń!!!
 Matka pozazdrościła chusty synowi i sprawiła sobie czachy na białym tle :P
Przed snem czytamy, czytamy i czytamy
 tulimy miSię
 Matka opala stopy w syna piaskownicy, prawie jak na plaży ;)
Dobrze nam tak!!!

poniedziałek, 6 maja 2013

Kąpiel w zupie literkowej.

Może i mój syn nie jest gadającym psem o imieniu Marta, ale  bardzo lubi zupę literkową z odrobiną chlokru!
A przepis na taką zupę jest banalny i nie potrzeba na niego zbyt dużych funduszy (pomijając ostatnie rachunki za wodę).
Potrzebne składniki:
-Wanna
-Kilka do kilkunastu litrów wody (wersja Deluxe kilkadziesiąt litrów)
-Literki z pianki (nasze kupiliśmy w Tesco w promocji za ok 6 zł)
-Można do wanny włożyć podkładkę antypoślizgową gdy dziecko jest zbyt ruchliwe (taki jest nasz model)
-Ewentualnie można dolać emolientu gdy dziecku przyda się natłuszczenie ( w normalnej zupie do natłuszczenia osobnika służy śmietanka a w naszej do tego celu używamy emolientu)
 W naszej zupie oprócz Frania taplają się jego kumple kaczor i tygrys, ale nie są oni koniecznym dodatkiem!