Fran nie ma prawie dnia, w którym nie było by potrzeby go przebrać lub chociaż porządnie umyć. I nie chodzi mi tu o codzienną wieczorną kąpiel!
Młody jest mistrzem w brudzeniu się, ale przyznaję się jest i w tym troszkę mojej winy. Często sama mu na to pozwalam. Przeważnie jednak zadziwia mnie swoją pomysłowością w tej dziedzinie ;)
Nauka jedzenia nie jest zła! I daje dużo radości :)
Grunt to zdrowie podobno więc Franuś walczy z alergią i astmą jedząc ziemię w ogrodzie!
Oj mamo popatrz tylko na mnie! Dalej gniewasz się, że lizałem kafelki na tarasie ?
Buzia czysta, a kuperek to moja sprawa!!!
Popatrz mamo jakie cuda znalazłem przy drodze! Kto wyrzuca takie świetne kapsle, kijki i kawałki plastiku???
Nic dodać nic ująć. Młody misterem czystości to na razie nie zostanie.
Ale może zostać Misterem "brudnego podkoszulka" :)
OdpowiedzUsuńa to pierwsze zdjęcie jest The Best!!!
Ziemia jest zdrowa, też w jego wieku jadłam:-p. Masz rozbrajającego syna, w oczach widać chęć brojenia:-p
OdpowiedzUsuńhehe..TAk poznaje swiat :) Zdjecie tarasowo- lizaniowe po prostu boskie!
OdpowiedzUsuńPodobnie jak moj mistrz, mimo, ze ciut mlodszy codziennie przebierany jest minimum dwa razy :)
Pozdrawiam
Oj tak Franuś najbardziej lubi poznawać świat organoleptycznie ;)
Usuńw porównaniu do mojej małej wygląda na czyścioszka ... mi mała co dziennie dosłownie ok 20 razy idzie się myć jak maluje farbami to wszytsko brzuch ręce nogi buzia i włosy, jak sama je jogurt to tak samo ale jeszcze ciuszki przyozdobi jogurtem a moja psina ma radość bo stópki Nadii wyczyści zanim jak zdaze nadejśc z kuchni ... jak nie błoto to co innego i takie to sa nasze dzieci brudaski pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuń