Zabawa była niezła do momentu gdy juz rozłożyliśmy namiot, wędki i fotele przy wodzie by kontemplować przyrodę ;) Wtedy właśnie luneło! I lało tak już do rana :) Taka zabawa i pierwsza noc poza omem bez małego od miesięcy.
A młody po powrocie rodziców wyjątkowo BARDZO się ucieszył. A i babcia się ucieszyła bo po nocy z tasmaniuchą musiała się wyspać ;)
Oj jak Wam zazdroszczę takiej wyprawy we dwoje :) moja Tusia ma prawie 11 miesięcy, ale jeszcze nie odważyłam się jej zostawić na noc u dziadków. Może dlatego, że cały czas karmiłam piersią? dopiero od 2 tygodni nie karmię i o takiej wyprawie na ryby oboje z mężem marzymy, bo uwielbiamy łowić :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nasz mały był wcześniakiem i niestety już na oddziale wcześniaków został nauczony pić mleczko z butli :( no i po powrocie do domu nie udało mi sie oduczyc go butli. Więc przez ponad pół roku ściągałam mu pokarm i karmiłam butlą, choć tyle mogłam zrobić.
OdpowiedzUsuńA rybki z mężem to super sprawa :))) Ja jeszcze nie łowię, ale bardzo lubię towarzyszyć mężowi. Choć niedługo kto wie :) I może, ja się nauczę!