I znowu nam się udało. Wczoraj babcia przejęła Frana a my z mężem pojechaliśmy na rybki nad Odrę. Ja obładowana gazetami i z książką (by nadrobić czytelnicze zaległości) a pan mąż obładowany sprzętem! Matko, do tej pory nie mogę zrozumieć po co mu tego tyle! Jednak też wiem, że ciężko zrozumieć moje natręctwo w kupowaniu gazet i książek, jestem wręcz uzależniona od czytania! Czytam wszystko łącznie z naklejkami na butelkach i składem produktów :)))
Wracam jednak do wyjazdu. Nad odrą znaleźliśmy piaszczystą plażyczke i tam się rozbiliśmy. Brakowało mi takiego słodkiego nic nierobienia. Tylko my i natura plus sterta gazet i sprzętu wędkarskiego ;)
Widoki piękne, szum wody i odgłosy ptaków... Cudnie
Bardzo lubię czas gdy jestem sama z mężem. Nie mamy go za wiele więc bardziej się go docenia :)
ojejku, ale znowu Wam zazdroszczę. Nam jeszcze nie udało się "sprzedać" Tusi dziadkom, aby pobyć razem sami. Tego wędkowania też zazdroszczę, bo uwielbiam łowić ryby.
OdpowiedzUsuńWy macie Odrę, a my mamy Wisłę :)
pozdrawiam
Ja jeszcze nie potrafię łowić, ale mój mąż wziął sobie za punkt honoru nauczenie mnie. Więc kto wie i może ja się wciągnę.
Usuńwidoki przepiękne!!!
OdpowiedzUsuńOj tak nad Odrą jest pięknie :)
Usuńfajnie miec babcie blisko to tez musicie docenic..:) leniuchowania zazdroszcze:)
OdpowiedzUsuńDoceniamy i to jak! Dzięki nim i dziadkom też co jakiś czas mamy dzień dziecka :))
UsuńCudowni jest tak czasami móc odpocząć od dziecka, jest to wręcz konieczne dla higieny psychicznej. ciesz się, że możesz chociażby od czasu do czasu sobie na to pozwolić ;) Bardzo ciekawy blog. zapraszam na mój http://nie-doskonalapanidomu.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKocham mojego Franusia, ale by nie zwariować raz na jakiś czas warto zrobić sobie od niego wolne ;)
Usuń